niedziela, 2 marca 2014

zamykamy rozdział, więc...

...więc coraz częściej mnie bierze na podsumowania. dziś przeglądałam zdjęcia luandy i okolic, i chciałam wam kilka pokazać.

luanda to przede wszystkim wszechobecne śmieci, tony, góry, kaskaty śmieci:




wieczne wykopki drogowe oraz kontenery spadające z ciężarówek i tarasujące dwa i pół z trzech pasów ruchu:


to również morze slamsów (museków) poprzecinane rzeczkami ścieków:








i tu mogłabym postawić ekspacką kropkę nad ekspackim "i", pozostawiając zszokowanych przyjaciół pełnych podziwu, jak myśmy tu wytrzymali siedem bitych lat!

ale luanda to także wszechobecna szalona zieleń, panosząca się z niewymuszonym wdziękiem na każdym niezabudowanym centymetrze:

to przepiękna plaża (zwróćcie uwagę na boiska do koszykówki plażowej - dyscypliny nieznanej nigdzie poza luandą... :) i przyjazny mieszkańcom wyremontowany deptak wzdłuż zatoki:








to również niezapomniana linia charakterystycznych budynków wzdłuż zatoki, wizytówka luandy:


no i przyznajcie się, kto z was ma taki widok z kibla w pracy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz