niedziela, 2 marca 2014

dwujęzyczni

weszłam przez przypadek na blog mamy dwujęzycznych dzieci, wychowywanych poza polską, potem na kolejny i kolejny po linkach, i w rezultacie w ciągu weekendu poczytałam wpisy na kilkudziesięciu takich blogach.

nie jestem sama! z moimi trudnościami, z powracającymi frustracjami j. polskiego jako języka mniejszościowego, z moją ambicją, żeby chłopcy identyfikowali się również z polskimi korzeniami, mimo tego, że do czasu studiów marne mają szanse na pomieszkanie w polsce, a tu, gdzie mieszkamy teraz, i tam, dokąd za pół roku się przeprowadzamy, kontakt z polskojęzycznymi rówieśnikami jest mniej niż znikomy (równieśnicy również dorastają w rodzinach z polskim mniejszościowym...), z moim pragnieniem, żeby cośkolwiek o kraju pochodzenia matki wiedzili, znali kuchnię, zwyczaje, piosenki, rozumieli chociaż maleńki odsetek żartów z polskim kontekstem kulturowym...

jakoś cieplej mi się na sercu zrobiło, że jest bardzo wielu rodziców, którym zależy, którzy do tematu podchodzą poważnie i z sercem, i którzy mają tak pod górkę, jak i ja :)

2 komentarze:

  1. Nie boj sie pomozemy. Ja juz mam opanowane metody nauki polskiego wsrod dzieci, ktore nic wspolnego nie maja z Polska. To byl oczywiscie zart ale mam sukcesy w przekazywaniu jezyka w rodzinie polsko-niemieckiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakbym cię tu, babko, miała, tobym się w ogóle nie przejmowała nauką polskiego, bo temat byłby odfajkowany. a tak to jestem w głównej mierze zdana na swoje wątłe siły :)

    OdpowiedzUsuń