środa, 4 grudnia 2013

był sobie król, był sobie kogut i była też maryjka

stojąc dziś na światłach, dokonałam przeglądu szopki. maryjka się pojawiła, jak nakazuje tradycja - pochyla się nad żłóbkiem. nadal obecni są: józef oraz czterej królowie. z inwentarza żywego - trzy owieczki i kogut.

zaczynam podejrzewać, że to jest naprawdę jakiś głębszy zamysł, reinterpretacja historii zbawienia: bo może ten czwarty król to jest herod, co się jednak namyślił i postanowił dzieciątek nie rezać. na przykład - kogut zapiał nad ranem, herod się zreflektował, odłożył na bok dekret dotyczący rezania i postanowił jednak powitać dzieciątko.

moje dzieci budują własną szopkę pomiędzy naszymi biurkami, z pomocą moich poduszek. a ja udaję się pod prysznic, zmyć z nóg i reszty kurz tego świata.

1 komentarz: