czwartek, 28 listopada 2013

rośnie mi growy (gierny) dżanki

józio zakochał się w bad piggies i angry birds. w nagrodę za względnie dobre zachowanie może wieczorem przez kilkanaście minut konstruować świnkowe pojazdy z balonikami i bez. oraz strzelać ptakiem z procy. jakkolwiek by to nie brzmiało.

a ja wreszcie po kilku dniach rozgrzewki nabrałam w pracy rozpędu i porządkuję papiery przed końcem roku. ale przyznam szczerze, że leń mnie straszliwy ogarnia cały czas i walka z nim pochłania ogromną ilość mojej dziennej energii :)

rok wakacji - to byłoby to. znudzić się wakacjami i zatęsknić do pracy, jakie to kuszące. taki roczny urlop co siedem lat pracy zawodowej :) a potem możemy z nowymi siłami, pełni zapału, energii i dobrej woli rzucić się w wir pracy. ja natomiast chciałabym jedynie rzucić się na wyro i spać, chociaż dopiero co wróciłam z urlopu, i nawet nie jest to kwestia zimowej chandry, w końcu jesteśmy w środku lata. najpewniej do chandry nie trzeba jakiegoś specjalnego powodu, upały też się nadają.

4 komentarze:

  1. Ja z powodu braku lepszych zajęć poszłam dziś do fryzjera a potem na kawę, kawę, kawę i kawę. O matko.

    OdpowiedzUsuń
  2. ghandziu, ty to wiesz, jak człowieka pocieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. angry birds, tak! Józin wie co dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no, widzę, że grono adyktów jest liczne i szacowne :)

    OdpowiedzUsuń