czwartek, 13 czerwca 2013

nuuudy...

drzwi od kuchni nam odpadły - zostały dziś mańkowi w ręku, bo ułamał się ostatni z trzech zawiasów. uznaję wszem i wobec, że jest to efekt systematyczengo wieszania się na klamce przez nasze dzieci oraz trzaskania drzwiami (przez wszystkich). oczywiście nie bez znaczenia jest tu fakt, że drzwi, jak i większość elementów aluminiowych spotykanych w tutejszych domach, są absolutnie i bezsprzecznie gównianej jakości.

dobra wiadomość jest taka, że w zeszłym tygodniu podpisaliśmy z włascicielem przedłużenie umowy o kolejny rok i ten przemiły pan zgodził się, aby w ramach czynszu opłacić wymianę wszystkich okien i drzwi. rozmawiałam z wykonawcą, po weekendzie odbierają z warsztatu gotowe okna i drzwi i zaczną wymianę. a do tego czasu przylutują awaryjne zawiasy, które powinny wytrzymać weekend.

julek zarzucił ostatnio wstydliwy zwyczaj popołudniowych drzemek. od jakiegoś czasu urządzał nam awantury przy usypianiu, a dziś tak rzewnie prosił nianię, żeby go nie kładała, tak błagalnie patrzył jej w oczy i obiecywał, że będzie grzeczny, żeby tylko pozwoliła mu zostać na dole z józiem i oglądać bajki - że niania spękała. koniec moich spokojnych popołudni... :-(

oraz zakupiłam dziś na ryneczku kilka koszyków i misek plecionych z trawy, milutkich i kolorowych, a do tego zamówiłam sobie u pleciarki torebkę - zobaczymy za tydzień, czy kobita naprawdę zrozumiała to, co jej tłumaczyłam, i jak jej to wyjdzie. bo to prosta kobieta jest, a zwie się balbina. dla mnie to ona będzie balbina gabana, jak uplecie mi to, co chcę, dokładnie tak, jak chcę :-)

2 komentarze:

  1. jerzu kolczasty: balbina gabana! trzymam kciuki za inteligencję pleciarki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gandziuszku, same here XD
      To niech Ci, Kociu, od razu i słomiane szpilki wyplecie do kompletu - torebki kupuje się od razu z butami, mocium panie.

      Usuń