wtorek, 18 czerwca 2013

jeden bluzg puszczony w eter wróci do ciebie zwielokrotnionym echem bluzgów twoich potomków

taka byłam z siebie dumna, że moje dzieci nie klną po polsku. taka dumna, że się pilnowałam.

głupia byłam.

siedzimy wczoraj późnym popołudniem, ja i młode, na kanapie, oglądamy bajki, na dworze już ciemno. w pewnej chwili gasną światła, ups piszczy, w tle słychać szum pierwszych włączających się z automatu generatorów.
- kurwa - stwierdza dobitnie józio.
- kulwa - powtarza po nim z namaszczeniem julek.

a potem sprawa się komplikuje, bo józio słyszy ..urwy nawet tam, gdzie ich nie ma, np. szyję na maszynie, dolna nić mi się rwie raz po raz, więc prycham ze złością, a józio pyta:
- mamusiu, nitka ci się znowu kurwała?

dziś natomiast józio kończy cztery lata. wzięłam sobie z pracy zaległy dzień wolny, upiekliśmy ciasto czekoladowe z pysznym  kremem śmietanowo-kokosowym, który nie chce zastygnąć mimo sporej dawki żelatyny. oraz przed południem poszliśmy na zakupy. zaszliśmy do sklepu papierniczego, gdzie józia i julka znają i bardzo lubią, więc dwoje sprzedawców zaraz zaczęło ich zagadywać. taka miła atmosfera, pochwaliłam się więc, że józio ma dziś urodziny - i pożałowałam. pani pyta:
- józio, a ile ty dzisiaj lat kończysz?
józio w skupieniu policzył palce, po czym podniósł pani pod nos jeden, środkowy, i stwierdził z powagą:
- mam jeden metr wzrostu.
popłakałam się ze śmiechu, sprzedawcy też, "pani kierowniczko, pani tu pozwoli, józio pani też pokaże, ile ma wzrostu".
w końcu doszliśmy z józiem, ile to palców należy pokazać w odpowiedzi na pytanie o wiek, a potem podreptaliśmy dalej.

i tak oto mój dzień wolny z dziećmi w domu chyli się ku zachodowi, maniek obiecał dziś wrócić z pracy wcześniej i zabrać nas do restauracji - zobaczymy, jak mu to wyjdzie.

moje kolejne nowe spodnie są na etapie wykańczania - i tu mały dramat: nie mogę nigdzie dostać papieru do wykrojów. obeszłam już kilkanaście sklepów papierniczopodobnych i dupa zimna. a właśnie zużyłam ostatni arkusz z mojego zapasu i staję oto przed trudną prawdą, iż koniec szycia, dopóki nie uda mi się kupić tego psiego papieru.

jak go jakoś szybko nie znajdę, to będę musiała przerzucić się na haft :)

1 komentarz:

  1. Poplakalam sie ze smiechu! jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin zycze Jozkowi!

    OdpowiedzUsuń