dzieci gonione do nakrywania do stołu, wymyślają wymówki.
w końcu mówimy ze śmiertelną powagą:
- albo nakrywacie, albo zaraz dostaniecie w tyłek kablem od prodiża.
- a co to jest prodiż? - pytają dziateczki, ignorując zupełnie całą resztę zdania.
hahahaha.
- słuchaj, synu, oto postęp: twój ojciec był bity kablem od żelazka. a ty dostaniesz w tyłek kablem hdmi.
Teraz to on może was zgłosić do odpowiednich władz, i wystąpić o odebranie wam praw rodzicielskich. :-) Takie czasy.
OdpowiedzUsuńPytanie o prodiż przypomniało mi inteligentne pytanie mojego syna, wtedy lat 3.
Kuzyn lat 5: Ciociu czy ksiądz może mieć żonę?
Moje dziecko: A co to jest ksiądz?
obawiam się, że w tym zakresie wybór moje dzieci mają zgniły, hehe: matka co najwyżej wspomni o laniu, a w najgorszym wypadku wyśle do kąta albo zabierze telefon na dwa dni - za to ojciec wprowadzał słowa w czyn aktywnie przez dwa lata, zanim mu tej możliwości sąd na wniosek matki nie odebrał, więc lepiej młodym mieszkać z matką i ojczymem, a ojca odwiedzać w weekendy :D
UsuńKocioszku, link do mojego bloga to chyba można zdjąć... od jakichś 3 lat nie istnieje gdyż. :P
OdpowiedzUsuńoch, a ja bezskutecznie czekam na reaktywację...
Usuń