czwartek, 25 lipca 2013

różnice kulturowe

kilka dni temu kładę się spać z mokrą głową - tak jak to czynię od lat, co prawda ze szwankiem dla porannej fryzury, ale bez konsekwencji w postaci kataru czy przeziębienia, którymi maniek systematycznie straszy dzieci po kąpieli.

józio pakuje się do mojego łóżka. cmik, cmok, mac, mac.
- mamusiu, masz morke włosy.
- tak synku, ja ich nigdy nie suszę, schną same.
- dlaczego ich nie suszysz?
- bo mi się nie chce. zobacz, sa długie, wysuszenie ich suszarką zajmuje co najmniej pół godziny, a ja wieczorem jestem zmęczona i nie mam na to ochoty. do rana wyschną same.
- mamusiu, a dlaczego polki nie suszą włosów?
- ??!!... synuś, nie "polki", tylko "mamusia". to mamusia nie lubi suszyć włosów. inne polki suszą włosy suszarką, jeśli im się akurat chce.

i tu zastanawiam się, czy to aby nie pokłosie częstych ostatnio rozmów przy stole o różnicach kulturowych i kulinarnych, w wyniku czego józio już wie, że tatuś jest portugalczykiem, a mamusia polką, a w ogóle paszportów to mają jeszcze więcej, niżby z tego faktu wynikało...

julek natomiast wie, że czy to od ojca portugalczyka, czy od matki polki, jedzenie zawsze dostanie w obfitości i to w zupełności wystarczy mu do zachowania pogody ducha.

poza tym za wielki sukces poczytuję sobie, iż wczoraj józio nauczył się pisać moje (i swoje) nazwisko, bo musimy uczciwie przyznać, że jest ono trudne, nawet dla dorosłych :-)
nazwisko po ojcu nauczył się pisać już jakiś czas temu, ale co to za filozofia - pięć liter i żadnych dyftongów :-D

3 komentarze:

  1. na dyftongach to się człowiek podpiera, jak sobie nogę złamie, a to o czym myślisz to homofoby - Józia nazwisko zawiera homofoby, z którymi nawet dorośli sobie nie radzą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocia komentuje: buahahahahahaha!

      Usuń
  2. kupilim Józiowi japońskie naklejki z pociągami, ale wyślę dopiero po powrocie

    OdpowiedzUsuń